To nie uciskające skarpety są powodem takiego niezadowolenia. To nie mróz szczypiący i zawiewający nogawki marszczy me brwi. To prędkość i jakość obsługi w knajpie sopockiej Złoty Ul. Poligamiczno-wielopłciowa świta stanisławowa udała się w dniu wczorajszym na walentynkowe szlaki, by napawać się serdecznym kiczem, oblegającym wokół-zewsząd wszystkie stoliki. Najprawdopodobniej status incognito Stanisława spowodował taki przebieg wydarzeń.. Jakież było jego rozczarowanie, gdy tak pożądana nalewka miodowa, szumnie opisywana jako gratisowa, nie tyle faktycznie była darmowa, ale też jej nie było wcale!
A na piwo tak długo chuchali by zrobić je grzane, że gdy podali, całkowicie ostygło!
Nie pozostaje nic innego jak poddać lokal ocenie.
Ocena: 1.5 / 13 |
Kto zamówił zimne dostał zimne :P
OdpowiedzUsuń